niedziela, 27 marca 2011

To czego chcesz, odeszło gdzieś…

Człowiek zna, czuje swoje błędy, chce je naprawić, nie może. Nauczyłem się śmiać, lecz po co? Mogę z kimś dzielić swój śmiech? Tak, mogę! Ale wciąż nie z tymi z którymi bym chciał. Celebryci mojego życia. Kim że jestem w obliczu swego własnego ja? Logiczne 0.

Niczym cukier w biedronce. Jest, cały czas. Kupuje się gdy się kończy w domu, reszta zupełnie nie interesuje. On zawsze tam będzie. Szok! Gdzie cukier? Nie ma. Jak to? Skończył się. Proszę sprzedać mi cukier. Ale nie ma. Proszę, zapłacę więcej, proszę tylko o odrobinę. Nie ma. Koniec. Skończył się. Jak to możliwe? Przecież miał być cały czas, to było takie oczywiste…