niedziela, 18 grudnia 2011

Grammatik

Jakiś czas temu dwa lata katalizatorem strata odnaleziona rzecz poszukiwana prawda od dawna historia prosta uliczne życie i miłość do poezji budującej słów lirykę realizacja marzeń to co słyszysz to te parę prostych rzeczy a w moim życiu wszystko Bóg kumple potrzeba szczęścia szukania dobrych rzeczy spoko i upragnienia od lat się nie zmienia jak skała trwa to spiżowy pomnik i twórczość autentyczna uliczna lecz bez sprzecznie głębia liryczna wizja obrazów plastyczna pytają ile procent o czym plotę przedstawiam myśli istotę wśród tandetnych lśnić jak diament z podniesionym czołem moja historia ogień płonie..

Jesteś moim końcem i tylko moim początkiem przynosisz smutek dnia i wieczoru myśli słodkie ciągle Ty 24 365 wieki planety i galaktyk ścieżki bez końca każdy oddech oddany tu sprawiający chwile życia i potęgę moich słów mów a usłyszę karz nigdy nie zawaham się odpowiedzialność potęga słów wypowiedzianych szczęście wyboru i szukanie równowagi jak jin jang pokój ten jedyny czysty dźwięk jak aksamitu dotyk i subtelny jego brzęk estetyka uliczna liryka poetyka w ptasich skrzydłach i w bólu krzykach w lirycznych uniesieniach w poezji euforii w prawym życiu w mojej historii.

Brak komentarzy: