środa, 8 grudnia 2010

Istoty społeczne

Skarcony. Jesteśmy istotami społecznymi. Nie ważne, mniej czy więcej, ważne że jesteśmy. Jednak co najważniejsze, to ostatnie niepokojące tendencje, które ukierunkowują się całkiem jasno. Dążymy do aspołecznej kultury techniki, w której każdy znieczulony, dąży w odosobnieniu do określonych celów, agitując przy tym swoją samotność, jako atrybut, oznaka męczeństwa, tudzież nieudolności innych osób, nie nas. To Ja jestem fair, to Ja jestem supermen, to mnie nikt nie rozumie, to Ja jestem ten pokrzywdzony… złudzenia. Jak to jest że kiedy wyrażam opinie, zawsze znajdzie się ktoś kto się z nią nie zgodzi, nawet w najbardziej absurdalnej i oczywistej kwestii? Nie jest to najgorsze, jeżeli niezgadzająca osoba dyskutuje, złe jest kiedy coś zarzuca, a wytłumaczyć się nie da, bo nic nie dociera. Czy pisząc to kogokolwiek urażam? Toż są to moje myśli oraz spostrzeżenia. Nie ma opisanych konkretnych sytuacji, mieści się w granicach etykiety. Jednakowoż, człowiek dąży do coraz to większej prywatności, chce rozmawiać, ale najlepiej do ściany, co by nic do nikogo nie dotarło, lub szybko zostało zapomniane. Ale to nie o to chodzi. Kontakty się buduje, poprzez rozmowy, umacnia poprzez sprzeczki które się rozwiązują, lub drogą negocjacji dochodzą do kompromisów. Ma ktoś szuwax? Ale taki, co po jednej kresce będę biegał przez cały tydzień tryskając energią? Chętnie kupię, bo na niektóre aspekty już sił nie mam.

Brak komentarzy: